Ella tęskni za Tatą, który kilka dni temu wyjechał z domu psim zaprzęgiem. Powinien już wrócić, więc dziewczynka martwi się o niego. Tymczasem niesamowity spektakl na niebie, dziwne wstrząsy w pobliżu wioski i legenda opowiedziana przez starą kobietę sprawiają, że Ella wyrusza w nieplanowaną podróż…
Herbus Poziomka był zwyczajnym krasnalem, aż do dnia, w którym całe jego życie przewróciło się do góry nogami. Ten dzień zaczął się całkiem zwyczajnie i nic nie zapowiadało nadciągających wydarzeń. Rozpoczynała się letnia pora jagodowych zbiorów. Wczesnym rankiem krasnal zarzucił na plecy koszyk i udał się na Jagodową Polanę.
Zanurzyli się w czarny korytarz. Był nieregularny, raz się zwężał, to znowu rozszerzał, obniżał i wznosił do góry. W pewnym momencie poczuli, że podłoże zrobiło się zaskakująco miękkie. Zatrzymali się i Tchórzajek poświecił pod nogami. Stali na czymś co przypominało… sierść.
– Trzeba obejść wodę dookoła – powiedziała Trzęsawka. – Nie wiadomo czy to jeziorko jest płytkie czy głębokie.
Pomysł okazał się niewykonalny. Woda dochodziła bezpośrednio do pionowej gładkiej ściany.
Wyruszyli w dalszą drogę. Korytarz w którym się znaleźli był wąski i wilgotny. Należało się z niego wydostać wyżej, bo tu z pewnością nie znajdą poszukiwanego korzenia. W pewnym momencie korytarz rozdwoił się i poszli tym, który łagodnie wznosił się do góry.
Poruszanie się w ciemnościach, po omacku, było praktycznie niemożliwe. Mogli spaść w jakąś dziurę, nadziać się na stalagmit, wreszcie…
– Zobacz – Tchórzajek złapał Trzęsawkę za ramię. – Tam się coś świeci! Chyba tam się potoczył.
Rankiem, Tchórzajek wraz z Trzęsawką wyruszyli w podróż na drugą stronę Wzgórza Malików. Zza chmur niemrawo przebijały się słoneczne promienie. Droga dla małych skrzatów była dość długa. Ścieżką wśród niewysokich drzew, obeszli wzgórze na którego szczycie majestatycznie królował Prastary Dąb.
– Nic nie można zrobić – powiedział Lektus.
– Nic? Zupełnie nic? – zapytała dygocząc Trzęsawka.
– Musi być jakiś sposób! – odezwał się Tchórzajek.
– Za nic w świecie nie wejdę do tej jaskini! – krzyczał Tchórzajek.
Stał u wejścia do wielkiej pieczary i trwożliwie spoglądał w czarną czeluść. Obok niego stała Trzęsawka. Nic nie mówiła, ale jej wątłym ciałem co chwilę wstrząsały dreszcze.
© 2024 Edukacyjne bajki do czytania —
— Góra ↑