Jak myślicie, czy planety zawieszone w czarnej pustce czują się samotne? O czym opowiada wiatr, czego pragnie drzewo i dlaczego życie chłopca wypełnione jest marzeniami? Czy sen o lepszym życiu musimy spełniać za każdą cenę? Posłuchajcie historii o Chłopcu Marzycielu.

• Rozdział 1. Początek
Rozdział 2. Góra
Rozdział 3. Okręt
Rozdział 4. Aeroplan
Rozdział 5. Rakieta
Rozdział 6. Nowy początek

© Piotr P. Walczak

Rozdział 1. Początek

Mała Planeta przemierzała ciemną i bardzo zimną pustkę. Jasne punkty otaczające zewsząd Planetę, nie dawały zbyt wiele światła. Były białe, niebieskie, żółte, pomarańczowe, a nawet czerwone. Jedne świeciły jasno, inne ledwie było widać. Najdalsze zlewały się w delikatną mgiełkę, przypominającą mleko rozchlapane w czarnej przestrzeni. Światło gwiazd odbijało się od Planety, niczym od lustra, bo cała jej powierzchnia pokryta była grubym lodem.

– Hej, hej! – zawołała w stronę świecących punktów, ale nie doczekała się odpowiedzi.

„Pewnie są za daleko i dlatego mnie nie słyszą” – pomyślała i postanowiła podlecieć bliżej.

Obrała sobie za cel gwiazdę, która świeciła najjaśniej i ruszyła w jej stronę. Podróż przez ciemną pustkę była długa i monotonna. Nic się nie zmieniało. Gwiazdy tkwiły tam gdzie zawsze, a ta, do której chciała się zbliżyć, wydawała się ciągle bardzo odległa. W końcu Planeta postanowiła się przespać, bo nudne podróże upływają bardzo szybko, jeśli się je prześpi.

Obudziło ją ciepło i światło. Znalazła się blisko gwiazdy, która nie była już punktem w przestrzeni ale wielkim Słońcem.

– Hej, hej – powiedziała nieśmiało mała Planeta. – Czy mogę tu zostać?

– Pewnie! – ucieszyło się Słońce. – Gwiazdy są po to, aby ogrzewać swoje planety.

Planeta zaczęła więc krążyć wokół Słońca, które dawało przyjemne światło i ciepło. Lód, który pokrywał jej powierzchnię popękał, stopniał i zamienił się w Ocean. Natychmiast po powstaniu Oceanu, nad powierzchnią wody pojawił się Wiatr.

– Witaj Wietrze – przywitał się Ocean i zafalował wesoło od podmuchów Wiatru.

Planeta krążyła wokół Słońca, pławiąc się w jego ciepłych promieniach. W końcu zasnęła. Przebudziła się na chwilę, gdy coś zaburczało w jej rozgrzanym wnętrzu. Ocean zasyczał, wypuścił wielką chmurę pary i ponad jego powierzchnię wyjrzała Góra a wraz z nią kawał lądu.

– Witaj Góro – zaszumiał Wiatr a później zauważył Chmurę na niebie i z nią także poleciał się przywitać.

Chmura zaczęła uciekać przed Wiatrem i podczas tej ucieczki zaczepiła o szczyt Góry. Zaczęła płakać rzęsistym deszczem, Wiatrowi zrobiło się na ten widok głupio i uciekł ze wstydu nad Ocean. Chmura zaś płakała i płakała. Woda spływała po zboczach Góry i w końcu z tych strumieni powstała Rzeka.

– Dziękuję Chmuro – powiedziała Rzeka i uśmiechnęła się niebieską wstęgą od Góry aż do Oceanu.

Nie minęło wiele czasu, kiedy wokół tej wstęgi ląd pokrył się trawą. Później, przy jednym z rzecznych zakoli wyrosło ogromne Drzewo. Gruby pień wyrastał z poskręcanych korzeni, wznosił się ponad ziemię i rozdzielał na trzy wielkie konary. Od każdego konara odchodziły mniejsze, które rozdzielały się na gałęzie i gałązki. Na gałązkach zaś wyrosły zielone liście, gdzieniegdzie zakwitły kwiaty a część z nich zmieniła się w owoce.

– Dzień dobry – Drzewo przywitało się z Wiatrem i Rzeką.

Wiatr zakręcił się w koronie Drzewa, połaskotał jego listki i poleciał opowiedzieć o tym Oceanowi. Ocean był bardzo ciekawy jak wygląda Drzewo i z wielkim zainteresowaniem wysłuchał opowieści Wiatru.

– Ja też mam dla ciebie wiadomość – zafalował Ocean, kiedy Wiatr skończył opowiadać o grubych, poskręcanych konarach i tysiącach zielonych listków przyklejonych do delikatnych gałązek. – W moich wodach zamieszkał Delfin.

– Dzień dobry Wietrze! – Delfin błysnął w słońcu wyskakując ponad powierzchnię wody.

Wiatr zatrzymał się zaskoczony a potem zerwał się aby opowiedzieć o tym Górze, Rzece i Drzewu. Kiedy wirował między gałązkami Drzewa, odkrył gniazdo misternie utkane z suchych traw. W gnieździe siedział Ptak.

– Kim jesteś? – zaszumiał Wiatr tarmosząc delikatnie ptasie piórka.

Ptak zerwał się z gałęzi i pofrunął w górę z radosnym piskiem a Wiatr podążył za nim, zachwycony, że odkrył kogoś, kto lata równie dobrze jak on.

– Leć ze mną! – zaszumiał. – Chmura koniecznie musi się o tobie dowiedzieć!

Rozdział 2. Góra