Uwaga. To jest początek bajki. Pełną wersję możesz zamówić w postaci książki lub e-booka. Szczegóły pod darmowym fragmentem.
© Piotr P. Walczak
Herbus Poziomka był zwyczajnym krasnalem, aż do dnia, w którym całe jego życie przewróciło się do góry nogami. Ten dzień zaczął się całkiem zwyczajnie i nic nie zapowiadało nadciągających wydarzeń. Rozpoczynała się letnia pora jagodowych zbiorów. Wczesnym rankiem krasnal zarzucił na plecy koszyk i udał się na Jagodową Polanę. Od lat zbierał tam owoce na soki i konfitury.
Kiedy Herbus zapełnił koszyk do połowy, spadła mu z głowy czapka. Czapki krasnali są czerwone i spiczaste. Rzadko się zdarza, żeby spadały bez powodu. Czasami porywa je wiatr, ale poranek był słoneczny, a wiaterek ledwie poruszał liśćmi na drzewach. Herbus założył czapkę, ale ta znów fiknęła w powietrzu i wylądowała pod jego nogami. Z pobliskich krzaków dał się słyszeć stłumiony chichot. Krasnal ponownie założył czapkę, przykucnął i gwałtownie odwrócił się w stronę zarośli. W tym samym momencie coś pacnęło go w twarz. Zapiekły go oczy i poczuł, że coś lepkiego spływa mu po nosie i policzkach. Przestraszony zaczął ocierać twarz z tej mazi i wtedy to spływające "coś" kapnęło mu na język. Poczuł słodki, jagodowy smak.
- Buha, ha, ha, ale dostajło! - dotarło do uszu Herbusa. - Teraz jak troll wyglądajło! Ha, ha, ha!
Krasnal mrugał gwałtownie oczami, żeby pozbyć się z nich resztek jagodowego soku.
- Ha, ha, ha! Zobaczajło, co oczami robajło! Pękajło mi brzuch ze śmiechajło, hi, hi, hi, ha!
Herbus przejrzał w końcu na oczy i zobaczył zataczające się ze śmiechu trzy postaci. Trzymały się kościstymi rękoma za zielone brzuchy i rechotały w najlepsze, odsłaniając swoje duże zęby i jeszcze większe szpary między nimi. Długie uszy trzęsły się od śmiechu ponad ich łysymi głowami.
- Paskudne gobliny - zamruczał Herbus do siebie. - Między sobą urządzajcie takie głupie zabawy! - krzyknął ze złością w stronę rozbawionych stworów.
- Uuu, ha, ha, ha! Krasnal złośliwajło, nie gniewajło! - kolejna jagoda przeleciała tuż obok jego nosa.
Gobliny nie dały już Herbusowi spokoju. Rzucały w niego jagodami i naśmiewały się do rozpuku przy każdym trafieniu. Pogonił je raz i drugi; uciekały, ale po chwili znów wracały. Tak się nie dało pracować! Zrezygnowany krasnal wrócił do domu.
- Wybiorę się tam jutro - powiedział do siebie, myjąc twarz z resztek jagód. - Może już ich nie będzie - dodał z nadzieją, piorąc poplamioną czapkę.
Tak też zrobił. Niestety, już po chwili czapkę strąciła ciśnięta z krzaków jagoda, a znajomy śmiech oznajmił, że krasnal także tego dnia nie zazna spokoju przy zbiorach. Herbus Poziomka był cierpliwy i starał się nie zwracać uwagi na złośliwe gobliny. Chciał jak najszybciej napełnić koszyk i wrócić do domu. To jednak jeszcze bardziej rozzuchwaliło zielone stwory.
- My jagódki dawajło, krasnalowi pomagajło! - gobliny rzuciły jednocześnie trzy jagody. Herbus umknął przed dwiema, ale trzecia trafiła go w czoło. Zachwiał się, wpadł do koszyka, machnął fikołka i wylądował twarzą w rozgniecionej jagodzie.
- Bu ha, ha, ha! - ryczały ze śmiechu gobliny. - Krasnal jagodajło - rozciapajło!
Herbus podniósł się powoli z ziemi. Był cały umazany. Cisnął wściekle jagodą w gobliny, ale żadnego nie trafił. Zabrał pusty kosz i wrócił do wioski. Gdy dotarł do domu, w uszach dzwoniło mu jeszcze „ciamajło”, które gobliny wykrzykiwały za nim pomiędzy salwami śmiechu.
- Makilus! - powiedział, próbując zmyć jagodowy fiolet z twarzy. - Tylko Makilus może mi pomóc.
Rodzinna wioska Herbusa Poziomki leżała na zielonej polanie w środku rozległego lasu. Każdy krasnal mieszkał w małym, zadbanym domku. Był tam też dom większy od pozostałych. Zamieszkiwał w nim mędrzec Makilus. Był on bardzo stary i nie miał już siły wychodzić na zewnątrz, a nawet, gdyby chciał, to byłoby to utrudnione, bo miał niezwykle długą brodę. Siwe włosy przykrywały tułów i nogi, spadały na podłogę, pełzły po całej chacie oplatając meble, wspinając się na ściany i wydostając przez wszystkie okna domostwa. Na zewnątrz powiewały na wietrze, zapraszając krasnali po życiowe porady i na opowieści o dawnych czasach. Makilus był ogromną skarbnicą wiedzy - znał niezliczoną ilość historii i potrafił rozwiązać każdy, nawet największy problem. Opowiadano, że jego wiedza nie mieściła się już w jego głowie i została zmagazynowana w brodzie. Wszyscy mieszkańcy krasnalowej wioski uważali Makilusa za największy skarb i dbali o niego, jak tylko mogli. Znosili mu przysmaki, sprzątali w domu i pieczołowicie pielęgnowali brodę, rozczesując ją, gdy zanadto splątała się na wietrze.
Herbus Poziomka doprowadził się jako tako do porządku i wybrał się do staruszka. Napotkane krasnale patrzyły na niego ze zdziwieniem, a krasnalątka uciekały z krzykiem.
Makilus drzemał w swoim fotelu i wyglądał tak, jakby był doczepiony do brody, a nie broda do niego. Dopiero po trzecim Herbusowym chrząknięciu i głośnym „dzień dobry” otworzył oczy.
- Ooo, Herbus Poziomka! - ucieszył się mędrzec. - Nasz znakomity kucharz, zielarz i producent najlepszych konfitur na świecie. Ale, ale… - zawiesił głos przyglądając mu się uważnie. - Coś ty taki… fioletowy?
Herbus ze szczegółami opowiedział o tym, co spotkało go na Jagodowej Polanie.
- Doradź mi, Makilusie - zakończył swoją opowieść. - Jak pozbyć się tych wstrętnych goblinów? Nie mogę normalnie pracować. Jak tak dalej będzie, to nie zrobię w tym roku przetworów!
Staruszek zmrużył oczy i zastanawiał się przez dłuższą chwilę. Wyglądał tak, jakby znów drzemał.
- Gobliny to bardzo złośliwe stworzenia - odezwał się w końcu. - Ich pojawienie się w naszym sąsiedztwie może zapowiadać kłopoty- Póki co, spróbujemy jednak rozwiązać twój problem - uśmiechnął się. - Posłuchaj…
Ilustracje: Daniel Włodarski
Witaj Czytelniku :) Być może to pierwsza moja bajka, którą czytasz, być może regularnie tu zaglądasz i czytasz bajki swoim dzieciom. Bajkę Herbus Poziomka napisałem w 2017 roku. Zgłosiłem ją do konkursu "Piórko. Nagroda Biedronki za książkę dla dzieci". Znalazła się w finale 100 najlepszych prac, spośród kilku tysięcy zgłoszonych na konkurs. Bajka bardzo się podoba zarówno dzieciom jak i dorosłym.
Oto jedna z opinii:
Herbus Poziomka to mały krasnal, który ma duży problem. Jego wioska stała się celem złośliwych goblinów. Jak przepędzić paskudne stwory i czy na calutkim świecie znajdzie się ktoś, na kogo można w tej sytuacji liczyć? To piękna opowieść o odwadze, sprycie i przyjaźni, dzięki której pokonywanie przeciwności losu staje się bajecznie proste. Żywa narracja, sympatyczne postacie i poczucie humoru autora sprawiają, że bajka wciąga natychmiast i nie można się od niej odkleić aż do ostatniej strony.
Dominika Gałka
Autorka książki dla dzieci „Sklep z babciami”
Książkę możesz zakupić w twardej oprawie formatu B5 bądź w formie e-booka (dostępne formaty PDF, EPUB, MOBI).
Poniżej znajdziesz darmowy fragment w pdf:
Herbus Poziomka to zwykły krasnal, który pewnego dnia staje przed nie lada wyzwaniem. Musi porzucić swoje dotychczasowe, spokojne życie i zmierzyć się z nieznanym. Strachliwy i nieśmiały, spotka na swojej drodze kogoś, kto pomoże mu się przełamać i sprawi, że będzie gotowy do działania i wielkich czynów. Opowieść pełna przygód, humoru i zaskakujących zwrotów akcji. Trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Bajka z dużym potencjałem edukacyjnym. Może pomóc dzieciom w przezwyciężaniu nieśmiałości i podejmowaniu działań. Udowadnia, że każdy ma w sobie odwagę, a największy nawet problem można rozwiązać. Ukazuje także niebagatelną siłę przyjaźni i korzyści ze wspólnego działania.
GWARANCJA SATYSFAKCJI. Wierzę, że bajka Ci się spodoba. Gdybyś jednak był zawiedziony, napisz do mnie w ciągu 14 dni od zakupu, a zwrócę Ci całą kwotę, którą wydałeś na ebooka.
Pozdrawiam serdecznie,
Piotr Walczak
www.bajkidoczytania.pl
Komentarze
Ma Pan wielki talent, Trzylatka zachwycona!
Dziękuję :)
Kilka dni temu skończyłyśmy,
Dziękuję :)
Dzień dobry, bardzo dziecku
:)
Świetna bajka!
:)
Super książeczka
:)
Bajki
https://bajkizglow.blogspot.com/?m=1
Dodaj komentarz